A jak ja ćwiczę?

Rower stacjonarny

Dysk sensomotoryczny

Mata

Moja fizyka i motoryka legła w gruzach. Przed wypadkiem byłem facetem, który biegał, jeździł na rowerze i chodził po górach. Po wypadku to wszystko poszło w niepamięć... Dlatego teraz po tym wypadku wstaję rano. Na początku było tak, że wstawałem po 4, miałem takie okno do wstawania od 4:15 do 4:50, teraz wstaję czasem później, do 2 godzin. Zaczynam od łazienki i prysznica, zakładam uprane i ładnie pachnące ciuchy, potem robię sobie herbatkę ziołową, wlewam też napój energetyczny do szklanki, a następnie siadam na rower stacjonarny. Oczywiście wcześniej włączam tv, a w nim mam dostęp do neta zazwyczaj oglądam ciekawe dla mnie filmy na yt. Siadam na rowerku i jeżdżę na nim 2 godziny. Później lecę pod prysznic i jem śniadanie. Po śniadaniu chwila dla moich zainteresowań, czyli linux, programowanie (java, teraz ostatnio python i C++), httpsy, cssy, phpy, ansible itp, później ok 14 obiad, a po obiedzie dysk sensomotoryczny i mata, wykonuję różne ćwiczenia, docieramy do odpoczynku, a po nim znowu siadam na rower stacjonarny i sobie jadę :) tym razem nie 2 godziny, ale lajtowo tak od 30 min. do 1h. No i docieramy do 18 kiedy odpoczywam, oglądam programy albo filmy w tv i czekam niecierpliwie na następy taki dzień. Nie ma znaczenia czy jest poniedziałek czy sobota lub niedziela, moje dni wyglądają tak samo niezależnie od dnia tygodnia, ćwiczę motorykę, bo widzę znaczny progres w porównaniu do tego jak przyszedłem, ledwo co, po wypadku do mojego mieszkania. Nie zamierzam się poddać i odpuścić, bo systematyczność i ciężka praca daje to co mówi Rocky Balboa: "That's how winning is done". I w momencie gdy powróci moja motoryka wybiorę się w Tatry, mam już nawet wybrany pierwszy szlak. I ty też nigdy się nie poddawaj, zawsze dąż do celu, bo jak mówi Sylwester Stallone w Rockym: "...keep moving forward. That's how winning is done!..."